Metale szlachetne zabezpieczeniem?
Od kilku ostatnich miesięcy o metalach szlachetnych jest naprawdę głośno. Spekulacje maklerów giełdowych krążą wokół słabnącej pozycji złota, zwiększającej się stawce cenowej za srebro oraz wybijającej na ich tle roli palladu. Czy zatem surowce te zyskają miano bezpiecznej przystani w dobie skutków kryzysu?
Przede wszystkim konieczne okazuje się zwrócenie uwagi na fakt, iż poziomy określonych metali wyznaczane są drastycznie przez konkretne kroki podejmowane przez Fed, a mianowicie im większy dodruk papierowego pieniądza ma miejsce w Stanach Zjednoczonych, tym automatycznie o wiele mocniej utrzymują się poszczególne surowce. Od początku bieżącego roku kalendarzowego pojawiają się jednak dość mało optymistyczne stawki za poszczególne pierwiastki. W szczególności słabnie metal królewski, który zamiast przekroczyć spodziewaną rekordową pozycję 2.000 USD za uncję spadł do poziomu zaledwie powyżej 1.500 USD.
Na pozycję lidera wśród szlachetnych pierwiastków wysunął się natomiast w ostatnich tygodniach przede wszystkim pallad. Jego cena wyraźnie wzrasta co stanowi dowód na rosnące zapotrzebowanie na ten metal zwłaszcza na kontynencie azjatyckim. W konsekwencji tego więc pallad jest wykorzystywany masowo w branży motoryzacyjnej, do produkcji katalizatorów samochodowych.
Równie szerokim uznaniem ze strony rozmaitych przedsiębiorstw cieszy się teraz srebro. Jest ono potrzebne zarówno w dziedzinie jubilerstwa, jak również do wytwórstwa przemysłowego. Jak zatem widać w metale szlachetne warto jest inwestować jako zabezpieczenie długoterminowe.